Andaluzja

Andaluzja to raj pełen słońca, fiesty i flamenco, a zarazem największy hiszpański region pełen historii i przepięknej roślinności. To miejsce w którym kultura arabska miesza się z hiszpańską, a na dzikich plażach można odpocząć od wszystkich zmartwień. Oliwne gaje zaczarowały mnie, a różnorodność możliwości zakręciła w głowie.

Największą prowincją Andaluzji jest Sewilla i to właśnie od tego miejsca rozpoczęłam zwiedzanie i poznawanie tych niesamowitych terenów. Miasto to nazywane bywa „biegunem ciepła” i to nie bez powodu. Temperatury sięgają tu nawet do 50 stopni, także dopiero po długim poranku i leniwym południu wychodzę na spacer. Najpierw zwiedzam Giraldę, symbol Sewilli. To dzwonnica największej katedry gotyckiej na świecie, która zarazem została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Sama katedra sprawia niesamowite wrażenie, podobnie jak urocze uliczki Sewilli i atmosfera tego miejsca.

Miastem, które zwabia mnie swoim pięknem jest również Kadyks. Jest ono niemal z każdej strony otoczone wodą, a przez swój kształt nazywane jest Tacita de Plata, czyli Srebrna Filiżaneczka. Kadyks pełen jest brukowanych uliczek oraz placów. Można się tu zgubić jednocześnie wcale się tym nie przejmując. Miasto to uważane jest również za najstarsze miasto Europy.

Alhambra

Alhambra

Perłą Andaluzji jest niewątpliwie Granada. To miasto w którym wyczuwa się jak finezyjnie łączą się ze sobą hiszpański temperament, arabska historia, gorące rytmy flamenco oraz przepiękne widoki. Wybierając się do kompleksu pałacowego Alhambra czułam się niemal jak królowa na wakacjach. Sam kompleks zaś niezwykle wpasował się w mój nastrój, bowiem już z daleka prezentował się cudownie. Alhambra jest jednym z najważniejszych zabytków całej Hiszpanii, co wyraźnie można poczuć przyglądając się bogactwu arabskich ornamentów, które pięknie komponują się z renesansowym Pałacem Karola V oraz ogrodami należącymi do letniej rezydencji Generalife.

Oczywiście musiałam też zobaczyć dzielnice Sacromonte oraz Albaicín. Wąskie uliczki pełne zabytkowych budynków zaskakiwały i sprawiały, że miałam coraz większą ochotę po prostu tu zostać. Niesamowity był także widok szczytów Sierra Nevada oraz białych wiosek, które wyglądały jak z pocztówek.

Moim celem jest jeszcze zobaczenie niesamowitej Almerii, która leży w południowo-wschodniej części Andaluzji oraz Malagi. Almeria fascynuje mnie niezwykłymi kontrastami, są tu i przepiękne piaszczyste plaże i góry, a także pustynia. Malaga zaś pełna jest cennych pozostałości archeologicznych i innych atrakcji, w tym klimatycznych restauracji oraz barów tapas. Zapowiadają się ciekawe doznania.